W kolejnym piśmie procesowym z dnia 11 lutego 2019 roku, które wpłynęło do tut. Sądu w dniu 14 lutego 2020 roku, wnioskodawczyni zmodyfikowała swój wniosek i odstąpiła od ustalenia kontaktów ojca dziećmi w co drugą środę miesiąca i wniosła o ustalenie kontaktów uczestnika z synem w sposób tożsamy jak z córką. Konflikt rodzinny. Nie, ona chce, żebyś jej słuchał, niczym małe dziecko. Tlumacxac jej że chce żeby tylko coś zrozumiała zawsze jest obraza. Niech się obraża. Może czas, żebyś to Ty się obraził. Są osoby z którymi nie da się żyć. Jego niechęć do rozmowy z własnym synem to pokłosie relacji z Jego bratem. Postaw się w tej kwestii w roli Jego matki i porównaj to ze stanem faktycznym na dzień dzisiejszy. Mamy tu do czynienia z psychologicznym efektem ksero, którego przykład jest bardzo często powielany z pokolenia na pokolenie. Motyw konfliktu pokoleń w „Chłopach”. Autor: Karolina Marlęga Serwis chroniony prawem autorskim. Najbardziej widocznym w „W Chłopach” konfliktem między młodym i starym pokoleniem jest układ Macieja Boryny z synem, Antkiem. Boryna jest surowym ojcem ale zapewnia Antkowi oraz jego żonie i dzieciom przyzwoite warunki życia. I. PROCES HISTORYCZNOLITERACKI, EPOKA LITERACKA, PRĄD b) starożytność klasyczna – starożytna kultura grecka i rzymska; synoni-. LITERACKI: mem tego terminu jest słowo antyk. 1. Epoki literackie: 2. Starożytna Grecja: a) starożytność (do połowy V w.); Starożytni Grecy stworzyli podwaliny kultury europejskiej. mój szwagier znęca się psychicznie nad 10-letnim synem, przezywa go różnymi wyzwiskami, wymyśla kary praktycznie za nic, najgorsze sytuacje mają miejsce gdy Maciek odrabia lekcje, ojciec nazywa go wtedy głupkiem, nieukiem, ślamą, głąbem itp. strasznie na niego krzyczy. maćkowi trzęsą się ręce przy pisaniu pracy domowej bo hYuDp. Wszystko wskazuje na to, że ojciec otruł siebie i 4-letniego syna. Wraz z dzieckiem przebywał w sali zabaw na warszawskim Bemowie. Spotkanie odbywało się pod okiem kuratora. Jak opowiada matka dziecka, Tomasz M. kilkakrotnie wcześniej porwał dziecko. Ojciec otruł siebie i 4-letniego syna Do tragedii doszło w minioną niedzielę 25 listopada w sali zabaw na warszawskim Bemowie. To tam pod okiem kuratora z synem spotkał się Tomasz M. 4-letni Artur w pewnym momencie udał się z ojcem do toalety. Przedłużająca się nieobecność 35-latka zaniepokoiła kuratora. Mężczyznę wraz z dzieckiem znaleziono nieprzytomnych w łazience. Tomasza M. długo reanimowano. Mimo to zmarł. O życie chłopca lekarze walczyli w szpitalu. Bez skutku. Jesteśmy wstrząśnięci tym, co się stało. To ogromna tragedia. Z całego serca współczuję matce chłopca. Nic nie wskazywało na to, że ten mężczyzna to człowiek z takimi zaburzeniami, nikt z nas nie sprawdza wchodzących rodziców – powiedziała portalowi Mariola Prandecka, właścicielka sali. Screen Uwaga TVN Śledztwo w sprawie śmierci dziecka i samobójstwa ojca Prokuratura postanowiła zbadać kilka wątków, które składają się na tę przerażającą sprawę. Pierwszy z nich dotyczy podania substancji trującej dziecku przez jego ojca. Drugi z wątków tyczy się powodów, dla których Tomasz M. popełnił samobójstwo. Trzeci dotyczy niedopełnienia obowiązków służbowych przez kuratora społecznego, który był obecny podczas widzenia Tomasza M. z synem. Pierwszy wątek to zabójstwo dziecka poprzez podanie substancji toksycznej. Drugi dotyczy doprowadzenia Tomasza M. do targnięcia się na własne życie. Trzeci zaś niedopełnienia obowiązków służbowych przez kuratora społecznego, wyznaczonego przez sąd, który był obecny podczas widzenia Tomasza M. z Arturem. Prokuratura zdecydowała się podejść do sprawy wszechstronnie i uwzględnić kontekst życiowy, rodzinny – wyjaśniła prokurator Mirosława Chyr. Czy ojciec faktycznie otruł syna? Na to pytanie miała odpowiedzieć sekcja zwłok, która odbyła się w dniu dzisiejszym. Według biegłych śmierć dziecka i mężczyzny nastąpiła na skutek niewydolności krążeniowo-oddechowej. By wskazać, co było jej przyczyną, zlecono badania toksykologiczne. Na ich wyniki trzeba będzie zaczekać nawet kilka tygodni. Dopiero one powinny rozwiać wszelkie wątpliwości co do tego, czy ojciec otruł syna. Screen Uwaga TVN Uporczywe nękanie małżonki i uprowadzenia rodzicielskie Z materiału przygotowanego przez program Uwaga! emitowany w TVN wynika, że małżeństwo rodziców 4-letniego Artura trwało 9 lat. Wszystko układało się zupełnie normalnie do momentu urodzenia się syna. Tomasz M. wychowywał się bez ojca, dlatego bardzo zależało mu na kontakcie z dziećmi. Wymyślał im łamigłówki, zajmował się nimi. W pewnym momencie postanowił częściowo zrezygnować z pracy: nie chciał, by jego syn zostawał zbyt długo w żłobku. Po rozwodzie pan Tomasz walczył o to, by mógł spędzać z dziećmi tyle samo czasu, co matka. Kilkakrotne uprowadzenia rodzicielskie oraz nękanie żony leżały jednak u podstaw decyzji o wyznaczeniu kuratora sądowego, który towarzyszył dzieciom podczas spotkań z ojcem. Gdy sąd na krótko zniósł obowiązek spotkań w obecności kuratora, ojciec ponownie porwał syna. Na swoim Facebooku pisał o bezgranicznej miłości do czterolatka oraz bólu związanym z rozłąką. Jednak nawet największa tęsknota nie może tłumaczyć tego, dlaczego ojciec otruł syna. To niewyobrażalna tragedia! Zobacz też: Nie żyje 4-letnie niemowlę. Matka oskarża szpital, który nie przyjął dziecka na oddział Instamama pozuje nago z dzieckiem. Jak to tłumaczy? Relacja „ojciec i syn” jest niezwykle istotna dla rozwoju chłopca. Ojciec stanowi nie tylko przykład do naśladowania, ale jest także uczy dziecko, na czym polega bycie mężczyzną. Silna i zdrowa więź między ojcem a synem to podstawa dobrych relacji w rodzinie. Ponadto przyjaźń z ojcem jest dla dorastającego chłopca dużą podporą, ale tak dobre stosunki wymagają od rodzica zaangażowania w wychowanie syna od samego początku. Co trzeba zrobić, aby relacja ojciec-syn była udana? Zobacz film: "Dlaczego dziewczynki mają lepsze oceny w szkole?" spis treści 1. Rola ojca w życiu syna 2. Przyczyny i rozwiązywanie konfliktu „ojciec i syn” 1. Rola ojca w życiu syna Dziecko w wieku 1-3 lat przestaje uważać mamę za najważniejszą osobę i zwraca się w stronę ojca. W tym czasie chłopcy odkrywają zabawki-narzędzia, statki i traktory. Maluchy chcą być jak tata i zaczynają naśladować jego zachowanie. Syn i ojciec stają się sobie bliżsi niż do tej pory. W miarę rozwoju potrzeby chłopców ulegają zmianie. Oddzielają się od tego, co kobiece i kierują się w stronę ojców i innych mężczyzn, aby dowiedzieć się czegoś o męskości. Ojciec znów staje się wzorem do naśladowania, a chłopiec kopiuje sposób, w jaki traktuje innych i rozwiązuje problemy. Nawet najlepsza mama nie jest w stanie nauczyć dorastającego chłopca jak być mężczyzną. Dobre relacje ojciec-syn sprawiają, że problemy wychowawcze z nastolatkami są mniej dotkliwe dla rodziców. Jednocześnie złe stosunki panujące między nimi zwykle wpływają negatywnie na zachowanie chłopców, zarówno w domu, jak i w szkole. 2. Przyczyny i rozwiązywanie konfliktu „ojciec i syn” Czasami, mimo starań rodzica jego stosunki z synem nie układają się najlepiej. Przyczyny mogą być różne. Do najczęstszych należą: chęć władzy – dla dorastającego chłopca obecność mężczyzny, który ma taką władzę, jaką on sam chciałby mieć, może być trudna do zaakceptowania, zwłaszcza, jeśli ojciec widzi w nim tylko dziecko, oczekiwania – niekiedy ojciec przez syna chce zrealizować swoje niespełnione marzenia, co obarcza chłopca dużą odpowiedzialnością, przed którą może się buntować, kwestia zawodu – niektórzy ojcowie chcą zminimalizować ryzyko niepowodzenia swoich synów i wpływają na ich wybór przyszłego zajęcia; taka ingerencja w marzenia i plany zwykle spotyka się z oporem nastolatka, różnica pokoleń – jest szczególnie widoczna, gdy obie strony upierają się przy swoich opiniach i nie potrafią pójść na kompromis. Jeśli chcesz mieć dobre relacje z synem, zacznij już dziś. Poniższe wskazówki są proste w zastosowaniu, ale mogą znacznie poprawić wasze stosunki: Spędzaj czas z synem. Wybierzcie się sami na ryby lub kręgle. Pójdźcie razem na siłownię. Może nauczysz go efektywnych ćwiczeń lub wskażesz mu prawidłowe techniki wykonywania ćwiczeń. Przekazuj mu pozytywne wzorce, na przykład razem naprawcie cieknący kran lub posprzątajcie garaż. Pokaż mu, że warto umieć wykonywać prace domowe. Uprawiajcie razem sporty. Jeśli jest sport, który kochasz, naucz go syna. Syn i ojciec mogą w ten sposób razem spędzać wolny czas. Nie jest łatwo być ojcem dorastającego syna. Aby uniknąć poważnych konfliktów i mieć dobre relacje z nastolatkiem, konieczne jest aktywne uczestniczenie w życiu syna od najmłodszych lat. Jednak na poprawę stosunków nigdy nie jest za późno. Nawet ze zbuntowanym nastolatkiem można znaleźć nić porozumienia, trzeba tylko wiedzieć, jak to zrobić. Jeśli twoja relacja "syn i ojciec" kuleje, zajmij się jej poprawą już dziś. polecamy Krzysztof Oleksy, instalator z Sosnowca, trafił do piekła siedem lat temu. Gorąco zaczęło być mu wtedy, gdy sąd rodzinny zakazał mu kontaktów z synem, wówczas kilkuletnim Wojtusiem. Parę miesięcy później jego znajomi, a także prokuratura, usłyszeli, że mężczyzna – dotąd uchodzący za wzór ojcowskich cnót – od dawna gwałcił swojego syna. – Z dnia na dzień stałem się pedofilem, typem, który budzi powszechny wstręt i odrazę – instalator nawet dziś nie kryje rozgoryczenia. – Jednym z tych, których chciał niedawno wykastrować premier Donald Tusk*.Typowy scenariusz Oleksego w molestowaniu seksualnym, a także maltretowaniu syna na różne sposoby miała wspierać cała rodzina. Ofiarą oskarżeń padli babcia dziecka, dwaj jego wujkowie, ciocia, a nawet kuzyn ojca dziecka, choć w życiu, co okazało się znacznie później, chłopca na oczy nie widział. Autorem tych oskarżeń była Hanna H., żona instalatora, nauczycielka, z którą Krzysztof był w separacji. Rewelacje kobiety poparli wówczas specjaliści ze śląskiego oddziału Polskiego Instytutu Ericksonowskiego, prywatnej fundacji zajmującej się poradami psychologicznymi. To do tej instytucji kobieta wraz z synem zgłosiła się z prośbą o pomoc terapeutyczną. – Dosyć typowy scenariusz – przyznaje doktor Ewa Milewska z Uniwersytetu Warszawskiego, psycholog i biegła sądowa. – Najczęściej oskarżenie pojawia się w trakcie sprawy rozwodowej lub po rozwodzie, kiedy ojcu bardzo zależy na kontaktach z dzieckiem, a dziecko jest w wieku przedszkolnym. W typowym scenariuszu matka, która z różnych powodów chce odegrać się na mężu, idzie do psychologa. Niewiele trzeba, by go przekonać, że jej dziecko po spotkaniach z ojcem zachowuje się jakoś dziwnie. – Psycholog wystawia zaświadczenie i pisze w nim, że z informacji przedstawionych mu przez matkę dziecka wnioskuje, że mogło dojść do molestowania – wyjaśnia Milewska. Czy trudno zdobyć takie zaświadczenie? Dzwonię do jednej ze szczecińskich specjalistek od molestowania seksualnego w rodzinie i przedstawiam się jako matka czterolatka, która ma podejrzenia, że jej mąż wykorzystuje seksualnie syna. – Przeprowadzę z panią wywiad, a następnie porozmawiam z dzieckiem – deklaruje specjalistka. – A potem powiem, co robić, krok po kroku, by sprawą szybko zainteresowała się prokuratura. Później znów się spotkamy, bo prokurator każe mi dziecko jeszcze raz, dokładniej przebadać, a sąd powoła mnie na biegłą – tłumaczy. Psycholog trzeba zapłacić za pierwszą wizytę 70 złotych. Znacznie więcej, bo nawet 500 złotych, za opinię poprzedzoną rozmową ze mną, a potem z dzieckiem żąda biegła ze Śląska. W zamian oferuje skrupulatne i bezstresowe przebadanie synka. Czy takie badanie może później stać się dla sądu podstawą do skazania mojego męża na więzienie? Czy sąd uzna opinię takiej biegłej? Oczywiście. Bo sąd może wziąć pod uwagę każdą opinię. Także taką, którą odpłatnie zamówiła sobie matka. Kiedy już opinia biegłej trafi do sądu rodzinnego, ten automatycznie zawiesza kontakty ojca z dzieckiem, po czym o całej sprawie powiadamia prokuraturę. – Ale nie tylko o pieniądze tu chodzi – przyznaje profesor Zbigniew Lew-Starowicz, znany polski seksuolog oraz biegły sądowy. – Zdarza się, że sądy za ekspertów uznają ludzi zupełnie niekompetentnych, wręcz nawiedzonych, traktując ich wymysły jak biblię. Na przykład powołują biologów, którzy ukończyli jedynie podyplomowe kursy psychologiczne. Później takie pseudoopinie decydują o losie nie tylko ojców, ale także całych gołego faceta? O wszechmocy powoływanych biegłych przekonał się niedawno na własnej skórze Jacek Ch., terapeuta uzależnień z Gliwic. W listopadzie ubiegłego roku sąd pierwszej instancji skazał go na cztery lata więzienia (Jacek Ch. odwołał się już od wyroku). To kara za wykorzystywanie seksualne córki, o którym organy ścigania powiadomiła dwa lata temu jej matka. Dowodami w sprawie miały być nagrania rozmów matki z córką oraz wywiad przeprowadzony z dziewczynką przez psychologa. Jak brzmiały pytania specjalisty? – A ty byś mi powiedziała, jakby tatuś się rozbierał przy tobie? I pokazywał ci siusiaka? – (…) A ty widziałaś gołego faceta? – A wiesz co? Ale ty tego tatę miałaś gołego narysować. Bluzkę mu narysowałaś, ale bez spodni zrób. – Powiesz mi, czy ten tato pokazywał ci swojego siusiaka, czy nie powiesz? Pokazywał ci czy nie? Sąd wydał wyrok na Ch., opierając się przede wszystkim na rozmowie psychologa z dzieckiem i jego opinii jako biegłego. W ogóle za to nie wziął pod uwagę jednoznacznych ekspertyz trzech innych specjalistów, które wykluczały u Jacka Ch. jakiekolwiek skłonności pedofilskie. Nie uznał też ekspertyzy, która wykazywała, że rozmowa psychologa z córką terapeuty była niczym więcej jak grubą psychomanipulacją. Piekło ojców wygląda zwykle tak samo: najpierw kłopoty małżeńskie, potem oskarżenie, areszt, utrata kontaktu z dzieckiem, w końcu ciągnący się latami proces karny, w którym najważniejszym dowodem są zeznania dziecka. Syndrom złych wspomnień – Niestety, coraz częściej mamy do czynienia z nierozpoznawanym przez większość polskich psychologów i prawników syndromem fałszywych wspomnień, czyli wspomnień świadomie zaprogramowanych przez rodzica, którego rozmowy z dzieckiem mają jeden cel – odegrać się na drugim rodzicu. Ofiarami tego syndromu są właściwie wszystkie strony rodzinnego konfliktu – mówi doktor Barbara Gujska z Polskiego Towarzystwa Higieny Psychicznej, do którego w ostatnim akcie desperacji o pomoc zwracają się rocznie setki ojców pomawianych o pedofilię. – Kiedy trzy-, czteroletnie dziecko po raz n-ty słyszy od mamusi, że przecież dwa lata temu tatuś wkładał mu siusiaka do pupy, to w końcu zaczyna w to wierzyć – wyjaśnia profesor Lew-Starowicz. – A jeśli nawet nie wierzy, to i tak będzie mówiło to, co chce matka, bo przecież boi się ją stracić. Tym bardziej że wcześniej z niezrozumiałych dla niego powodów straciło już tatę. Trzy lata temu kontaktów z dzieckiem zakazano Zenonowi W., urzędnikowi z Sopotu. Powód? Całował swoją córkę w pępek. A dziecko za namową byłej żony W. narysowało pewnej zatroskanej pani psycholog dwa wielkie smoki. Kiedy okazało się, że smoki to samce, a nie samice, Zenon W. zaczął mieć kłopoty z słowa – Zauważyłem, że w piekle ojców zaczyna być tłoczno – uśmiecha się smutno Krzysztof Oleksy z Sosnowca. – Niepokojąco tłoczno, mimo że w większości wypadków materiał dowodowy, na którego podstawie wytacza się przeciwko ojcom najcięższe z możliwych dział, jest na poziomie żenującym, wręcz fatalnym – przyznaje prawniczka Maria Ejsler z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Podobnego zdania są inni prawnicy. – Oskarżenia o molestowanie seksualne opierają się głównie na niepopartych żadnymi dowodami słowach. A przecież często to sprawy, które wychodzą po latach, gdy brakuje już świadków, którzy mogliby ewentual-nie potwierdzić daną wersję zdarzeń – dodaje doktor Cezariusz Sońta, prawnik z Instytutu Prawa Karnego Uniwersytetu Warszawskiego. – Do wyjątków należą sytuacje, gdy sąd ma wyrok podany na talerzu, na przykład nagranie, na którym widać, że ojciec molestuje dziecko. Co roku do polskich sądów trafia blisko półtora tysiąca oskarżeń o rodzicielską pedofilię. Profesor Zbigniew Lew-Starowicz uważa, że spośród tych wytaczanych podczas rozwodów przez matki co najmniej 30 procent to opowieści wyssane z palca. W sprawach karnych zdaniem profesora seksuo-loga odsetek pomówień jest mniejszy. Ale i tak przynajmniej co 10. ojciec – jak wynika z praktyki profesora – jest fałszywie oskarżany. – Ofiarami pomówień o molestowanie seksualne nie są zazwyczaj ci ojcowie, którzy spędzają wieczory z kumplami przy piwie – wyjaśnia seksuolog. – Takim nie stawia się zarzutów. Po głowie dostają ci, którzy poświęcają maksimum czasu swoim dzieciom i kochają je z całego serca. A potem płacą ogromną karę za to, że nie wstydzili się okazywać miłości. Kiedyś Krzysztof Oleksy uchodził za wzorowego ojca. Podobnie Stanisław B., inny oskarżony w toczącej się od sześciu lat sprawie. W opinii wystawionej przez biegłych z Warszawy psycholodzy podkreślali znakomite więzi łączące ojca z synem. Bo rzeczywiście oskarżony swojemu pierworodnemu i jedynemu synowi poświęcał każdą wolną chwilę. – I pewnie kąpał się z synkiem – domyśla się Robert Kucharski z proojcowskiej fundacji Akcja. Rzeczywiście, Stanisław się kąpał. Kąpiele, ale też inne kontrowersyjne zabawy z synkiem spowodowały, że psycholodzy z Łodzi uznali, iż takie kontakty z dzieckiem mogły wywołać reakcje typowe dla dzieci molestowanych seksualnie. Na tej podstawie ojca chłopca skazano w ubiegłym roku na cztery lata więzienia. Dopiero w połowie ubiegłego roku okazało się, że sąd nie wziął pod uwagę opinii biegłej z Warszawy, która nie zgodziła się z tym, co ustalili fachowcy z Łodzi. Proces z powodu skandalicznych zaniedbań sądu rozpoczął się od początku. Imię oczyszczone Instalator Krzysztof Oleksy kilka miesięcy po oskarżeniu o molestowanie syna wygłoszonym przez żonę stanął przed sądem w Sosnowcu. O tym, że gwałcił i wykorzystywał swoje dziecko, przekonali polski wymiar sprawiedliwości ci sami terapeuci, którzy wcześniej odpłatnie (zapłaciła, rzecz jasna, matka) zbadali Wojtusia i jego rodzicielkę. Sąd uznał, że psycholodzy są wiarygodni. Trzy lata temu Oleksy stracił prawa rodzicielskie. W grudniu ubiegłego roku, mniej więcej wtedy, gdy Sejm opowiedział się za farmakologiczną kastracją pedofilów i zaostrzeniem kar, prokuratura w Sosnowcu po siedmiu latach dochodzenia umorzyła oskarżenie przeciw Krzysztofowi Oleksemu. Rok wcześniej po naciskach adwokata Oleksego sąd zdecydował się bowiem sięgnąć po jeszcze jedną opinię psychologiczną, która opisywałaby relacje, jakie łączyły ojca z synem. Wystawił ją Instytut Ekspertyz Sądowych w Krakowie. Krakowscy biegli nie zostawili na analizach swoich poprzedników suchej nitki. Nie dopatrzyli się żadnych nadużyć ze strony Oleksego wobec syna, za to dopatrzyli się sporych nadużyć ze strony matki. – Z nagrań rozmów dostarczonych przez matkę wynika, że wywierała na chłopca silną presję, stosowała pytania sugerujące, które uporczywie i wielokrotnie powtarzała, dodatkowo obiecywała gratyfikację za udzielenie oczekiwanych odpowiedzi – napisali biegli. Krzysztof Oleksy – w przeciwieństwie do wielu innych fałszywie oskarżanych polskich ojców – ma szczęście. – Moje dobre imię, imię kochającego taty, zostało właśnie oczyszczone – wzdycha z ulgą. I dodaje, że ojcom, którzy znaleźli się w podobnej jak on sytuacji, radzi uzbroić się w cierpliwość. Oraz skrupulatnie zbierać dowody na swoją niewinność (w jaki sposób – patrz ramka). Znany warszawski psycholog Bohdan Bielski, do niedawna biegły sądowy, przyznaje, że w przypadku tego typu postępowań ogromnym problemem są postawy sądów, które nie wymagają, by opinie biegłych psychologów spełniały wymogi postępowania karnego. – Nie wymagają, by rzetelnie i klarownie opisywali przeprowadzone badania – mówi Bielski. W efekcie jego zdaniem sędziowie zbyt często nie czytają opinii biegłych, a skupiają się jedynie na samych wnioskach. Psychologami z Polskiego Instytutu Ericksonowskiego na wniosek Oleksego na początku tego roku zainteresowała się śląska prokuratura. W tym samym czasie Oleksy złożył do sądu pozew o ograniczenie praw rodzicielskich Hanny H. * - Po serii przypadków molestowania dzieci Donald Tusk zapowiedział, że doprowadzi do przymusowej kastracji chemicznej pedofilów, nazywając ich przy okazji kreaturami. Nowelizacja kodeksu karnego ma wejść w życie jeszcze w tym roku Anna Szulc "Przekrój" 08/2009Poradnik fałszywie oskarżanego ojca Jeśli to możliwe, staraj się rozstawać z matką twojego dziecka w przyjaźni. Jeżeli jednak jest wojna, pamiętaj: 1. Nagrywaj rozmowy dziecka z matką, twoje z dzieckiem i twoje z matką (na przykład jej groźby kierowane pod twoim adresem). 2. Znajdź jak najwięcej świadków, którzy potwierdzą twoją wersję zdarzeń. 3. Znajdź dobrego adwokata. Nie żałuj na niego pieniędzy. To właśnie jemu może się udać przekonać sąd, żeby na przykład zlecił badanie psychiatryczne matki, by wziął pod uwagę opinię innego psychologa niż ten, który wystawił dla niej korzystne zaświadczenie. 4. Uzbrój się w cierpliwość. Nawet jeśli stracisz kontakt z dzieckiem na wiele lat, pamiętaj, że ono kiedyś dorośnie i zrozumie, że miało kochającego tatę. Kiedy zostaniesz uniewinniony, możesz oskarżyć matkę o zniesławienie. Domagaj się ograniczenia jej praw rodzicielskich, bo przecież wyrządziła krzywdę i tobie, i waszemu dziecku. Może to być straszak nie tylko dla niej, ale także dla wielu innych kobiet, które składają fałszywe zeznania przeciw ojcom swoich dzieci. Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem! Artykuły Kazirodztwo w Polsce jest tematem tabu. Kazirodztwo między rodzeństwem lub rodzicami i dziećmi wywołuje zgorszenie i sprzeciw. W Polsce kazirodztwo jest zakazane prawem, jednak np. Belgii, czy Holandii dobrowolne kazirodztwo między dorosłymi osobami... Na sali sądowej w Zgierzu odbył się spór o spadek po Krzysztofie Krawczyku między wdową Ewą Krawczyk, a jedynym synem piosenkarza. Czy między stronami dojdzie do porozumienia? Czy Krzysztof Krawczyk Junior otrzyma część spadku? Spadek po Krzysztofie... Trudne chwile w wychowywaniu dzieci. Każdy rodzic przechodzi kilka trudnych chwil w swoim rodzicielstwie. Najczęściej zdarzają się one, kiedy dziecko jest małe. Niewyspanie i zmęczenie czasem doprowadza na skraj cierpliwości nawet najbardziej... Relacja ojca z dzieckiem. Dla jednych relacja z dzieckiem to ciągłe niespodzianki, dla innych to lekcja pokory. Dziecko jak nikt inny potrafi w prosty sposób pokazać, jak mało jeszcze tata wie na temat wychowania. Bliskość, jaką daje i czas, jaki... Zmiana tradycyjnego modelu ojcostwa. Dzisiejsze relacje pomiędzy tatą a dziećmi różnią się od tych, z którymi mieliśmy do czynienia kilkanaście lub kilkadziesiąt lat temu. Zmienił się nie tylko wzorzec ojca, ale i jego zaangażowanie w wychowywanie... Nowoczesny model ojcostwa. Współczesny tata znacznie różni się od dawnego stereotypu ojca, trzymającego twardą ręką całą rodzinę. Obecnie ojcowie wolą rozmawiać, wspierać i rozbudzać pasje dziecka. Taka zmiana jest skutkiem innego podejścia do... Autor książki "Tata w budowie". Ojcostwo to ciągłe uczenie się i doskonalenie. Taka nauka nigdy się nie kończy, nawet gdy dzieci są już dorosłe - nadal pozostają naszymi dziećmi. Gościem dzisiejszego odcinka jest bloger Tomasz Bułhak, autor książki... Mój drugi mąż wtrąca się w wychowywanie syna z pierwszego małżeństwa Liczba rozwodów w Polsce stale wzrasta. Coraz częściej mamy do czynienia z pojęciem rodziny rekonstruowanej, czyli takiej, w której spotyka się dwoje rozwiedzionych ludzi wspólnie wychowujących dzieci z poprzedniego małżeństwa. Ułożenie sobie życia na nowo niesie z sobą wiele nadziei i radości, ale także bywa przyczyną konfliktów, różnicy zdań i interesów, wywołuje nieznane dotąd emocje. Ludzie, którzy decydują się na zawarcie kolejnego związku mając na wychowaniu dzieci, muszą uzbroić się w cierpliwość, tolerancję, a także być gotowym do rozmaitych kompromisów i ustępstw. Zazwyczaj ojczym lub macocha czują się upoważnieni do sprawowania opieki nad pasierbem, czy pasierbicą, co wzbudza zaniepokojenie drugiej połowy. Czy aby nie pozwala sobie na zbyt wiele wobec „moich” dzieci”, czy nie podważa mojego autorytetu w ich oczach? Co mu wolno, a co nie? Konieczność zaakceptowania przeszłości, a także znalezienia nowych rozwiązań na wspólne, przyszłe życie nie jest łatwe i wymaga sporo przemyśleń, dobrej woli i ciężkiej pracy. Danuta, 37 lat Mój obecny mąż wciąż mnie poucza, jak mam wychowywać mojego syna z poprzedniego małżeństwa. Mam dziesięcioletniego syna Patryka z poprzedniego małżeństwa. Były mąż ma dobry kontakt z synem, regularnie się z nim spotyka. Z Jerzym wzięłam ślub trzy lata temu. On jest mężczyzną o silnej osobowości. To mi się na początku podobało, ale teraz ta cecha mnie drażni. Jerzy próbuje zastąpić synowi ojca. W dodatku wydaje mu się, że wie lepiej, jak powinno się wychowywać dzieci, mimo że ze swoimi córkami prawie nie utrzymuje kontaktu. Wciąż poucza mnie, często w obecności Patryka, że źle z nim postępuję, że jestem dla niego zbyt surowa i wymagająca. Skutek jest taki, że syn przestaje mnie słuchać i woli towarzystwo ojczyma niż moje. Jerzy po prostu go rozpieszcza i wcale nie pyta mnie o zdanie. A mały jest wniebowzięty i wpatrzony w ojczyma jak w obrazek. Uważam, że pozwala sobie na zbyt wiele. W końcu to moje dziecko i ja mam ostateczne zdanie, jak chcę je wychowywać. Jego metody wydają mi się zbyt nowoczesne. Często kłócimy się z powodu różnić na temat wychowywania dzieci. Ostatnio, kiedy Patryk przyszedł do domu z podbitym okiem, ostro zbeształam go i zabroniłam wdawania się w jakiekolwiek rękoczyny. A Jerzy na to: „Jak ja byłem w twoim wieku, też się biłem z chłopakami. Grunt, to nie dać sobą pomiatać.” Wściekłam się, bo takie opinie mogą zachęcać Patryka do dalszych bójek. Kiedy zapytałam Jerzego, dlaczego to zrobił, odparł: „chłopak potrzebuje wsparcia w męskich sprawach. Chyba nie chcesz, żeby był mięczakiem i ciągle obrywał. Kobiecy punkt widzenia nie zawsze jest najlepszy.” Ja mu na to, że od udzielania męskich rad ma ojca. I tak od słowa do słowa znowu doszło do kłótni. Jerzy uważa, że skoro go kocham i wyszłam za niego, to powinnam mieć do niego zaufanie także w kwestii wychowania syna. Ale ja mam wątpliwości, czy powinien rościć sobie do tego prawo. Jak przekonać Jerzego, że to, co robi, może doprowadzić do rozpadu naszego związku? Jerzy, 40 lat Kocham żonę i traktuję jej syna jak własnego, dlatego chcę mieć udział w jego wychowywaniu. Moja była żona wyjechała z dwiema córkami za granicę. Rozłąka doprowadziła do tego, że praktycznie nie mam z dziećmi kontaktu. Bardzo mi ich brakuje. Pokochałem Danusię wraz z jej synkiem. To mądry i rezolutny chłopak. Wiem, że ma ojca i wcale nie chcę mu go zastępować. Ale przecież stanowimy rodzinę i chciałbym mieć coś do powiedzenia na temat jego wychowania. Danusia ustaliła sztuczny podział – ja i ona, oraz ona i syn. Denerwuje się, kiedy wyrażam swoje zdanie w niektórych kwestiach, które mi się nie podobają. Danusia jest dla Patryka taka surowa, ciągle za coś go strofuje, poprawia. A energiczny chłopak musi się przecież wyszaleć. Może czasami jestem dla niego zbyt pobłażliwy, ale to dlatego, żeby osłodzić mu „wojskową musztrę” mamy. Rani mnie to, że Danusia nie ma do mnie zaufania, nie dopuszcza mnie do decyzji w sprawie dziecka. Czuję się zepchnięty na boczny tor, jakbym nie był jej mężem, a intruzem. Żona uważa, że się wtrącam, a ja chcę tylko dobra Patryka. W pewnych sprawach chłopak potrzebuje rady mężczyzny. Skoro nie ma na co dzień kontaktu z ojcem, ja jestem na miejscu i chcę pomagać. Czasami wydaje mi się, że ona jest zazdrosna o syna, zwłaszcza, kiedy Patryk okazuje mi swoje uczucia bardziej wylewnie niż w stosunku do niej. Nigdy nie chce się przyłączyć, kiedy razem się bawimy, jakby była obrażona. No i nie pozwala sobie przetłumaczyć, że nie zawsze jej metody są dla syna najlepsze. Jak mam ją przekonać, że powinienem mieć udział w wychowywaniu pasierba i nie chcę rywalizować z nią o jego uczucia? Komentarz: To, na ile kobieta pozwoli drugiemu mężowi ingerować w wychowanie syna z poprzedniego związku, jest tylko kwestią dobrej woli. Oczywiście, im mniej barier i ograniczeń, sztucznych podziałów na strefy wpływów, tym większa harmonia w rodzinie i mniej napięć zarówno na linii mąż- żona, jak również rodzice- dziecko. Jerzy rzeczywiście ma prawo czuć się w związku niespełniony, kiedy Danka wciąż podkreśla, że do wychowywania „jej” syna nie powinien się mieszać. Ale trudno Jerzemu traktować Patryka jak cudze dziecko, kiedy żyje z nim razem pod jednym dachem i darzy go ojcowskim uczuciem. Jerzy powinien skorygować swój sposób krytykowania metod wychowawczych żony. Nie oceniać i nie proponować „lepszych” rozwiązań, ale wyrażać się ostrożniej, używając neutralnych sformułowań, np. „obawiam się, czy…, martwię się, że…”. Być może postawa Danki wypływa z tego, że odczytuje wypowiedzi Jerzego jako wymądrzanie się i próbę zdominowania. Jerzy w żadnym wypadku nie powinien wyrażać swoich obaw w obecności dziecka. W ten sposób podważa autorytet matki. Danka powinna nauczyć się rozmawiać z Jerzym o swoich obawach. Dlaczego odsuwa go od wychowania? Czy tylko dlatego, że nie podobają się jej metody Jerzego? A może dlatego, że ma jakieś urazy z poprzedniego związku? Czuje się niepewnie w roli matki? Potrzebuje dowartościowania? Boi się, że Jerzy może być bardziej lubiany? Powinna przestać rywalizować o uczucia syna, i zacząć współpracować – racjonalnie osądzać, które z rad Jerzego mogą okazać się trafniejsze i lepsze dla syna. Oboje muszą wypracować wspólne zasady wychowywania dziecka, system nagród i kar, sposoby spędzania wolnego czasu i zakres obowiązków wobec dziecka. Danka powinna pójść na kompromis- stopniowo zwiększać zakres wpływu Jerzego na wychowanie syna, skoro przejawia on wyrazy sympatii i przywiązanie do ojczyma. Aby zmniejszyć dotychczasowy dystans i zlikwidować sztuczne podziały (ja, syn- ja, mąż), Danka powinna brać udział w zabawach Jerzego z synem. Zabawy mają niezwykłą moc- oczyszczają ze złych emocji i scalają rodzinę. Jerzy ma rację, że w niektórych sprawach synowi bardziej potrzebne są rady mężczyzny, tzw. męski autorytet. Dotyczy to typowo „męskich” problemów, jak np. konflikty i bójki z kolegami, pierwsze problemy „sercowe”, czy zmiany okresu dojrzewania. Na początek Danka powinna pozwolić Jerzemu wypowiadać się w takich sytuacjach.

konflikt ojca z synem psychologia